piątek, 22 września 2017

Europejski Dzień bez Samochodu

Na ten rok mam  tradycyjny kalendarz ze zrywanymi kartkami. Lubię go.
Codziennie inny cytat, zazwyczaj motywujący, imieniny dla przypomnienia wypisane porządnie, dużą czcionką, porady babuni i oczywiście święta.
 Dzisiaj obchodzimy Europejski Dzień bez Samochodu, obchodzimy w kalendarzu, bo tłok na drogach świadczy o czymś całkiem przeciwnym. Aut u nas dostatek i mało kto rezygnuje z jazdy mimo coraz większych, bardzo uciążliwych korków. 
Ja z natury jestem chodziarzem, od lat bez samochodu, chociaż przyznaję, lubiłam prowadzić i nie zarzekam się, że nigdy więcej. Może jeszcze kiedyś siądę za kierownicą i pojadę w siną dal. 
Rano szukałam odpowiedniego obrazka do ilustracji Dnia bez Samochodu i natrafiłam na zdjęcie, które przypomniało mi o moim drugim rowerze. Bo pierwszy, to był tradycyjny dla małolatów. Drugi, o ile dobrze pamiętam, Wigry 2 z pomarańczową ramą. Gdzieś przepadł, ale kiedyś zjeździłam na nim Oświęcim i okolice. 
I tak się zastanawiam... może czas na nowy rower?A może jednak nie...
Już sobie wyobrażam, rower, ja, wiatr we włosach i biedne siodełko uginające pod ciężarem nadwyżkowych kilogramów. 
 Na razie pozostanę przy pieszych wycieczkach.


Zdjęcie Pixabay

1 komentarz: